Minęły dwa miesiące od naszego rozstania...
Po spotkaniu z Charliem całą prasę i internet obiegły nasze zdjęcia z Darcy, co u fanek wywołało agresje jakiej świat nie widział. A co mnie to obchodziło? Im mniej tego czytałam tym było mi lżej. Potem wyszło, że już nie jestem z Harrym.
Nie potrafiłam sobie z tym poradzić, bywały takie dni, że tylko leżałam. Nie kontaktowałam się z nikim. Nie mogłam spać, jeść. A kiedy już zasnęłam, to budziłam się z krzykiem i łzami w oczach. Czasami Taylor i Eleanor mnie odwiedzały, poza nimi był oczywiście Freddie, z nim moje kontakty się poprawiły, pomógł mi. Sama bym nie dała rady. Nie można nazwać było, że zostaliśmy parą, ja nie chciałam, nie byłam gotowa, nie mogłam zapomnieć o Harrym, Freddie czekał. Zespół nie przyjechał na tygodniową przerwę do UK, może to i dobrze. Chłopcy czasami dzwonili, pytali co u mnie, nalegali, żebym porozmawiała z Harrym, ale zazwyczaj w odpowiedzi otrzymywali mój płacz i na tym kończyła się rozmowa. To wszystko było dla mnie za ciężkie.
Najgorsze było to, że One Direction miało przyjechać w ten dzień. To było oczywiste, że się z nimi nie zobaczę. Wszystko mi go przypominało, a ja nie mogłam tkwić w miejscu i czekać na cofnięcie czasu. Nie wiem co bym wtedy zrobiła, jeśli faktycznie mnie zdradził, to byłoby warto to naprawiać? Prędzej czy później i tak by to zrobił, prawda?
Obudził mnie telefon, nie zdążyłam odebrać, więc ta mało życzliwa osoba zostawiła mi wiadomość;
"MUSISZ PRZYJECHAĆ! POTRZEBUJE TWOJEJ POMOCY! TERAZ!" - od Eleanor.
Wystraszyłam się, no bo co mogło być tak pilnego? Chłopcy mieli przyjechać wieczorem, więc pogodzenie mnie z Harrym odpadło. Nie miałam czasu na drążenie tematu. Szybko się wyzbierałam, złapałam taksówkę i pojechałam pod dom 1D.
Zważając na lód, który był na ulicach kierowca jechał wolno, wręcz żółwim tempem. Nikt nie był przygotowany na taką zimę, co prawda zapowiadali, że dawno takiej mroźniej zimy nie było, ale to na prawdę zaskoczyło wszystkich.
Bo błaganiach o szybszą prędkość w końcu dotarłam na miejsce.
-Dobrze, że już jesteś. - zanim zapukałam w progu pojawiła się Eleanor i wpuściła mnie do środka.
Stał tam, mój przyjaciel, za którym tęskniłam przez trzy miesiące, bez którego musiałam tyle wytrzymać bez szczerej rozmowy.
Podbiegłam do niego i go przytuliłam, znowu się rozpłakałam. To już zaczęło być normalne, płakałam prawie tak często jak oddychałam.
-Jak dobrze, że wróciłeś. - szepnęłam.
Jeszcze chwilę staliśmy w uścisku, aż się opanowałam i usiedliśmy.
-Opowiadaj jak było. - wymusiłam uśmiech.
-Koncerty, wywiady, gale, ciężka praca, cóż więcej powiedzieć. Siedziałem tam myśląc tylko o tym jak ty się czujesz i kiedy w końcu zadzwonisz. Wszyscy się martwiliśmy.
-Yhym. Zwłaszcza Harry. A właśnie gdzie reszta? - wybrnęłam z tematu tabu.
-Pojechali do miasta, spokojnie. Wiesz, niedługo święta, trzeba coś kupić rodzinie. A ty nie zmieniaj tematu.
-A po co to drążyć? Zdradził mnie, a ja zostałam sama na dwa miesiące, siedziałam i tępo gapiłam się w ścianę. - znowu przed oczami miałam te cholerne zdjęcia.
-Tego nie wiesz. Rozmawiałem z Harrym, on nie...
-Proszę. - przerwałam mu. - Nie chce o tym rozmawiać, ale przychodząc tutaj czego mogłam się spodziewać, to był chyba zły pomysł. Pozdrów resztę. - wstałam i wzięłam swoje rzeczy do ręki.
-Chyba nie będę musiał, sama to zrobisz.
-Ty chyba żartujesz. - odwróciłam się i zobaczyłam wchodzący zespół. - Zayn pamiętaj że cię nienawidzę.
-Też cię kocham mała. - poruszył brwiami. - Przyjdę dziś wieczorem do ciebie. Wtedy pogadamy, może wtedy się przekonasz, że chce dla ciebie jak najlepiej.
Już nic nie powiedziałam, poszłam przed siebie.
-MAGGIE! - krzyknął Liam i Niall. Podeszli i mnie przytulili.
-Tęskniłam pyśki. - uśmiechnęłam się.
-Jak dobrze cię znowu widzieć. - Liam chciał jeszcze coś dodać, ale usłyszał odchrząkniecie.
Od razu go poznałam, zrobiło mi się gorąco, jak najszybciej chciałam opuścić tą posiadłość. Spojrzałam przepraszająco na chłopaków, oni przesunęli się. I go zobaczyłam, pierwszy raz od trzech miesięcy, takie nierealnie, chęć rzuceniu mu się na szyję była tak duża, że prawię to zrobiłam, lecz oprzytomniałam i wszystko wróciło, nieprzespanie noce, wyzwiska ze strony ludzi, którzy nawet mnie nie znają. Miałam żal do niego, za wszystko. Za to on na pewno miał żal o to, że nie dałam mu szansy niczego wyjaśnić.
Ominęłam go, ale słyszałam że szedł za mną, stanęłam w ogrodzie, w śniegu po kolanach, a co.
-Co chcesz? - mój głos lekko zadrżał.
-Żebyś dała mi pięć minut, błagam. - popatrzył na mnie z zaszklonymi oczami.
-Nie dam rady, nie potrafię nawet przy tobie stać. - łza spłynęła swobodnie po moim policzku.
-Maggie, to wszystko jest jednym kłamstwem, ja z tą dziewczyną nic...
-Pozwól mi być szczęśliwą. - przełknęłam głośno ślinę. Musiałam coś wymyślić, więc zaczęłam kłamać. - Z Freddiem. - dodałam po chwili.
-Jesteś z nim? - natychmiast zrobił się czerwony ze złości.
-Jeśli mnie kochasz, pozwól mi być z nim szczęśliwą.
-Kochasz go? Bo jeśli tak to nie ma sprawy, tylko spójrz mi w twarz i to powiedz. Odpuszczę. - zrobił to specjalnie, znał mnie na wylot.
-Nienawidzę nas obojga, ciebie za to co mi zrobiłeś, a siebie za to, że nie potrafię przestać cię kochać. - wyrzuciłam to z siebie z pretensjami.
-Czemu nie dasz mi chwili? Przecież mnie kochasz, ja ciebie też, dobrze wiesz, że Freddie jest tylko twoim pocieszeniem.
-Co to zmieni? Czasu nie cofniesz, stało się to co się stało. - odwróciłam się.
-I tak to zostawisz? Pozwolisz na to? Bo ja nie pozwolę ci tak odejść. Nie możesz. - ściszył głos.
Zawahałam się, nie wiedziałam, czy może tak chwila zdecyduję o mojej przyszłości, czy jest tylko puzzlem do jej układanki. Jedno było pewnie, kiedyś musiałam się w końcu nauczyć przestać działam impulsywnie, ale na to jeszcze nie był czas.
Odwróciłam się i go pocałowałam, myślałam tylko o nim. Musiałam się w końcu powstrzymać. Szybko zaczęłam analizować co zrobiłam, nie mogłam pojąc czy zdradziłam Freddiego, czy my w ogóle byliśmy razem? Zdecydowanie nie. Ale zdradziłam samą siebie, swoje przekonania i postanowienia. No niestety, całowanie Harrego nie mogło mi pomóc o nim zapomnieć.
-Przepraszam, to nie powinno się wydarzyć. - ostatni raz na niego spojrzałam i poszłam.
WITAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM
strasznie zepsułam ten rozdział. BOŻE
ale może chociaż troche się wam spodoba, na wasze opinie czekam w komenaarzach :)
jako że dziś Mikołaj to postanowiłam zrobić Wam 'prezent' i dodać rozdział wcześnie.
WESOŁYCH MIKOŁAJEK
do następengo
xoxo
świetny!!!! Nie moge się doczekać nn. ♥ x
OdpowiedzUsuńBARDZO FAJNY :) CZEKAM NA NN. WEJDZIESZ? http://ifindyourlips.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie zepsułaś, idzie Ci coraz lepiej. Uwielbiam dramatyczne sceny.
OdpowiedzUsuńDodaj następny jak najszybciej:]-M.
Właśnie dodałam pierwszy rozdział :
OdpowiedzUsuńhttp://dont-cry-girl.blogspot.com/
Zapraszam i jednocześnie przepraszam, ale trudno rozgłosić nowego bloga. ♥