sobota, 18 sierpnia 2012

15 "Chodzi o tego chłopaka?"

Darcy spała z Justinem przed telewizorem. Jego okryłam kocem a ją wzięłam na górę do siebie.
Zasnęłam, po północy obudził mnie płacz Darcy, wzięłam ją na ręce nakarmiłam i z powrotem włożyłam ją do kojca.
Zeszłam do kuchni.
Zapaliłam małe światełko nad blatem. Sięgnęłam do szafki po szklankę i nalałam do niej wody.
Odwróciłam się, a w progu stał Luca. Prawie dostałam zawału.
-Czy ty chcesz mnie zabić?-Krzyczałam przez szept. Po chwili uspokoiłam ciśnienie.-Jak przyjęcie?
-W porządku. Tu masz tort.-Podał mi tackę z ciastem. Wzięłam widelec, usiadłam i zaczęłam jeść.-Ten Harry to spoko gość, choć trochę przygnębiony. Powiesz w końcu o co chodzi?
-No ja też bym się chętnie dowiedział.-Justin wszedł zaspany do kuchni. 
-No dobra.-Westchnęłam, a oni usiedli naprzeciwko mnie.-Powiedziałam mu, że Darcy to moja siostra. Od początku go okłamuję, wszyscy wiedzą oprócz niego. A jego głupi przyjaciel szantażuję mnie i muszę zostawić ich w spokoju.-Zapadła tępa cisza.
-O Boże.-Powiedział Luca.
-Wiedziałem, że to przerąbana sytuacja, ale nie wiedziałem, że aż tak do dupy.-Dodał Justin.
-Tylko tyle potraficie powiedzieć? Wy to umiecie pocieszyć człowieka. Dzięki. Idę do Darcy.-Wstałam i wróciłam do pokoju.
Potem już nie zasnęłam.
Rano doprowadziłam się do porządku po nieprzespanej nocy.
Ubrałam czarne długie leginsy i jeansową koszulę.
Zauważyłam, że brzuch po ciąży zmalał, mogłam ubierać się już w normalne ciuchy przed ciążą. Nawet przeszło mi przez myśl, że po urodzeniu zrobiłam się jeszcze chudsza.
Po dwunastej zeszłam do salonu. Razem z braćmi i córką oglądaliśmy kreskówki.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Justin wstał i otworzył.
-Jest Maggie?-Któż onny jak nie Harry Edward Styles.
-Nie ma jej.
-Nie kłam. Wiem, że jest w domu.-Słyszałam kroki-wszedł do domu.
-Trzymaj kciuki za mamusie.-Szepnęłam do Darcy i pocałowałam ją w czoło.
Wstałam i poszłam na korytarz.
Parę metrów przede mną stał Harry, a za nim Justin.
-Chodź na górę.-Zero emocji w moim głosie. Poszłam do pokoju, a on tuż za mną.
Serce waliło mi jak oszalałe, myślałam, że jeszcze chwila a wyskoczy mi z piersi. Brzuch rozbolał z nerwów.
W moim pokoju usiadłam na łóżku, a on stał przede mną oczekując na moje wytłumaczenie.
Wyglądał tak przystojnie w ciemnych rurkach i koszuli w kratę.
-Chodzi o tego chłopaka?-Przerwał ciszę.
-Jakiego? O czym ty mówisz?
-Ten, z którym wczoraj stałaś pod domem.
-Co? Nie. Freddie to mój przyjaciel z Chicago.
-To w końcu wytłumacz.
-Dobrze, ale błagam cię. Pozwól mi powiedzieć wszystko do samego końca.-Skinął głową, siadając obok mnie.-Zacznijmy od samego początku. Darcy to moja córka.-W jego oczach obaczyłam zaskoczenie, ale też złość.-Kłamałam bo nie chciałam wyjść przed tobą na puszczalską. ojciec Darcy nie wie o niej. Został w Chicago.-Kręcił głową z niedowierzaniem. Ojciec nie żyję od moich urodzin, a matka mnie nienawidzi, oddała Darcy cioci i stąd się tu wzięłam. Zayn dowiedział się pierwszy, wygadałam się niechcący. Potem wszyscy oprócz ciebie i Liama.-Łzy zaczęły płynąć z moich oczu na widok jego zranionej twarzy.-Wiele razy próbowałam ci to powiedzieć. Napisałam list, który zobaczył Louis i tak się dowiedział, zaszantażował mnie, że mam was zostawić, a jak nie to ci powie.-Wtedy łzy leciały mi strumieniami.-Wolałam żebyś o mnie zapomniał, bo gdybyś mnie znienawidził nie zniosłabym tego.-Zapadła cisza.-Błagam powiedz coś.
-Jak mogłaś?-Szepnął. Wstał.-Jak mogłaś zrobić mi coś takiego?!-Krzyknął po chwili.-A ja ci ufałem. Wszystko zepsułaś.
-Harry przeprasza.
-Chyba trochę już za późno.
-To dlatego, że mi na tobie zależy.-Podeszłam do niego. Zobaczyłam małą łezkę na jego twarzy. Chciałam ją wytrzeć, ale się odsunął.
-Nie wiem czy potrafię ci wybaczyć. Tobie i Louisowi. A ja myślałem, że to moja wina. Wiesz co jest w tym najgorsze? Że ja nadal coś do ciebie czuję. Gdy mnie zlewałaś, myślałem tylko o tobie. Dalej nie mogę uwierzyć, że mi to zrobiłaś.-Odwrócił się. Chwycił klamkę i otworzył drzwi.
-Harry, proszę, nie.-On odwrócił się, popatrzył z pogardą, wyszedł i trzasnął drzwami.
Osunęłam się po ścianie na ziemię. Czułam jakby moje serce ktoś podeptał i kopnął.



tak wiem wiem, krótki.
wynagrodze to w rozdziale numer 16 i 17
w sumie może to nudzić, że cały czas pokłóceni i tym podobne, ale już w następnym bądź jeszcze następnym (zależy jak sie wyrobie) będzie bardziej słodko.
nie chce spamu!
dziekuje za komentarze perełki♥
ponownie proszę o osoby które dają 'nudne' niech podadzą powody.
do następnego
xoxo

  

3 komentarze:

  1. poryczałam się prawie.

    bardzo fajny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, miło się czyta. ;)
    Zapraszam --> http://wszystko-co-mnie-otacza.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry musi jej wybaczyć ! nie ma innej opcji !

    OdpowiedzUsuń