Siedziałam w salonie, usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Przyszedł Luca.
-No w końcu.-Wstałam.-Nigdy cię nie ma! Mam dość sprzątania! Wszystko jest na mojej głowie, za pół godziny przyjeżdża Harry, a ja nawet nie przebrałam się z piżamy!-Krzyczałam na niego.
-Spokojnie. Posprzątam.-Wziął ode mnie Darcy.-A ty idź się szykuj.
Szybko poszłam do łazienki, nałożyłam lekki makijaż i uczesałam swoje długie włosy w wysokiego koka.
Ubrałam jasne rurki i beżową koszulę. Zeszłam na dół, a Harry juz czekał.
-Cześć.-Pocałowałam go.
-Gotowa?-Uśmiechnął się zabójczo.
-Tak. Byłbyś taki miły i wziął Darcy?
Skinął głową, wziął małą w nosidełku i poszedł do samochodu.
Ubrałam baletki, wzięłam do ręki czarną torbę i wyszłam.
Pod domem One Direction zebrało się sporo fanek. Śpiewały ich piosenki, wołały ich, niektóre nawet płakały.
Nie chciałam wyjść, na dodatek Darcy, niepotrzebne plotki i zdjęcia. A jakby Charlie je zobaczył?
Harry zaparkował w garażu. Więc swobodnie wyszliśmy.
W salonie siedział Niall i Eleanor, a Louis i Liam próbowali rozpalić ogień w grillu.
Szczęśliwy blondyn zajął się Darcy, Harry dołączył do chłopaków w ogrodzie, a ja usiadłam z Eleanor.
-I jak z Louisem?-Zapytałam.
-Niby gadamy, ale dalej jestem zła.-Pokręciła głową.
-El nie powinnaś być zła o to...-Chciałam dokończyć, ale Zayn pojawił się w salonie ze swoją blond niespodzianką.
-Hej. Eleanor, Maggie to jest Perrie.
Niewysoka blondynka, trochę za dużo makijażu. Domyśliłam się, że to ta dziewczyna, o której rozmawiałam z Zaynem.
Mulat uśmiechnął się do mnie dając przy tym znak "Idę do chłopaków, a wy się poznajcie."
Perrie usiadła naprzeciwko, odezwała się pierwsza.
-Więc to ty jesteś ta słynna Mag.-Zdziwiła mnie jej wypowiedź, Zayn widocznie z nią o mnie rozmawiał.-A ty jesteś dziewczyną Louisa.-Zwróciła się do Eleanor.
Nie wiedziałam czemu, ale ta dziewczyna nie spodobała mi się od początku.
Po chwili przyszedł Niall, usiadł koło mnie.
-Chodź do mamy pysiu.-Wzięłam Darcy do siebie na kolana.
-To to jest twoja córka?-Zdziwiła się Perrie, robiąc przy tym dziwną minę.
-Tak. A to jest jakiś problem?
-No nie. Nie jesteś za młoda? Ja to bym usunęła.-Wzruszyła ramionami.
-Aborcja to zabójstwo. Dziecko żyje od samego początku.-Zaczęłam się wkurzać z niewiadomego mi powodu.-Nie wyobrażam sobie życia bez Darcy, nie byłoby mnie tu.
-A szkoda.-Burknęła pod nosem, ale ja usłyszałam.
-Słucham?
-Nie nic.-I strzeliła uśmiech numer dwanaście.
Niall wziął Darcy, a ja wyszłam do ogrodu, bałam się że jeszcze chwila a wybuchnę.
Usiadłam koło Harrego. Po chwili dołączyła reszta.
-Gemma napisała, że są korki i się trochę spóźni.-Powiedział Harry.
Ogółem było miło, mimo tego że Louis mnie ignorował, a gdy coś mówiłam był nieobecny. a Perrie denerwowała mnie swoim zachowaniem, widząc jak Eleanor wywraca oczami domyśliłam się, że nie tylko mnie.
Harry widział co się dzieje. Wziął mnie za rękę do domu.
Gemma stanęła w progu, Harry momentalnie się do niej przytulił, po czym podeszła do mnie.
-Ty pewnie musisz być Maggie. Harry wiele mi o tobie opowiadał.-Przywitała mnie ciepłym uśmiechem i podała dłoń.-Gemma.
-Miło mi.-Również się uśmiechnęłam.
Gemma okazała się wspaniałą i miłą osobą. Bardzo podobną do Harrego.
Podczas gdy zachwycała się Darcy, ja chciałam w końcu zaprosić Harrego na ten ślub.
-Wszyscy siedzieli w ogrodzie, poszłam za chłopakiem so kuchni.
Oparłam się o blat, a on stanął przede mną, opierając dłonie obok moich bioder na blacie.
-Harry mam pytanie, a raczej prośbę. Poszedłbyś mi ze mną na ten ślub?
-To oświadczyny?-Zaśmiał się.
-Ha, ha. Chciałbyś.-Po czym również zaczęłam się śmiać.-Moja kuzynka wychodzi za mąż. Dostałam zaproszenie z osobą towarzyszącą.
-Z chęcią się wybiorę.-Pocałował mnie delikatnie.
-No i poznasz moją mamę, resztę moich braci i całą rodzinę. I zanocujemy u mnie, ale zgodziłeś się, więc nie ma odwrotu.-Uśmiechnęłam się chciwie.
Zaczęłam go całować, usłyszałam odchrząknięcie.
Perrie stała z uśmiechem, jakby miała problem do mnie.
Wróciłam do ogrodu.
Rozmawialiśmy, a Harry i Perrie wciąż nie wracali. Zaczęło się ściemniać, Darcy powoli zasypiała. Chciałam wracać. Liam powiedział, że mnie odwiezie. Pożegnałam się z ludźmi, poszłam do kuchni, zobaczyłam Harrego i Perrie rozmawiających i zapominających o Bożym świecie.
-Harry ja wracam.
-Czemu? Poczekaj chwilkę to cię odwiozę.
-Nie będę przeszkadzać, widzę, że jesteś zajęty.
-Nie wygłupiaj się.-Podszedł.-Co się stało?
-Wszystko w porządku.-Powiedziałam obojętnie.-Liam z Darcy czekają w samochodzie. Zadzwoń jak kiedyś będziesz miał czas, a teraz nie przeszkadzam.-Dałam mu buziaka w policzek i wyszłam.
Byłam zła. Ale o co? Nie wiem. Tylko rozmawiali, a jeszcze ta zazdrość... Nienawiść do Perrie robiła swoje i jeszcze mnie nakręcała. Harry siedział z nią... Chciałam żeby zwracał na mnie uwagę, żeby patrzył na mnie z taką samą uwagę jak na nią...
W domu Justin zajął się Darcy, a Luca dalej sprzątał.
Ubrałam dres, wzięłam książkę. Poszłam na werandę, usiadłam na bujanej ławce, owinęłam się kocem i zaczęłam czytać.
Ocknęłam się rano, usłyszałam skrzypienie drewnianych schodów.
Freddie stanął przede mną, ledwo żyjącą z workami po kolana, włosami we wszystkie strony. A co mi zależało? Żeby przed nim ładnie wyglądać? Pfff...
-Spałaś tu?
-A co się to obchodzi? W sumie dobrze, że tu jesteś. Mógłbyś mi powiedzieć skąd wiedziałeś o tym, jak byłam nad jeziorem?
-Zorientowałem się. Każdy głupi by się domyślił.
Kłamać to on nie umiał. Przynajmniej ja wiedziałam kiedy to robi.
-Przestać pieprzyć Freds.
-Zobaczyłem cię jak biegłam zapłakana, poznałem cię od razu, takiej osoby się nie zapomina.-Chciał mi się podlizać. Ale to co zrobił...-Szedłem zaraz za tobą.
-Cały czas?-Skinął potwierdzająco głową.-I nic nie zrobiłeś? A jakbym nie wypłynęła na powierzchnie?
-Nie przesadzaj.
-Ja przesadzam? Nie no fakt, co to za problem.
Weszłam do domu i zatrzasnęłam przed nim drzwi.
Perrie Edwarts.
Ma 19 lat. Jest jedną z czterech piosenkarek z zespołu Little Mix. Jest miła, lecz nie dla wszystkich, potrafi pokazać pazury. Pojawia się w życiu Zayna, zdaję mu się że to ta jedyna, ale przecież wszystko jest możliwe...
WITAAAAM
jak widzicie dodałam postać, raczej jak będą się tak pojawiać postacie do będę dawać ich zdjęcia i postaram się je opisać.
a co do samej Perrie jest to taka sytuacja że ja nie narzucam nikomu myślenia o niej w ten sposób, to jest opowiadanie, to oczywiste że musze nawymyślać, ja mam swoją opinie na jej temat a wy swoją.
co do rozdziału to taki średni, ale się starałam.
przepraszam że tak długo musieliście czekać, ale sami wiecie pierwszy tydzień szkoły, teraz postaram się szybciej.
i kolejny raz powtarzam słowo POSTARAM, ponieważ postaram się dać więcej czułości i pozytywnych relacji między Maggie i Harrego.
dziękuje za komentarze, ale zależało by mi gdybyście pisali coś od siebie
do następnego perełki
xoxo
"trochę za dużo makijażu" . ohh przestań. widziałaś ją tylko w makijaży scenicznym. a tak to chodzi naturalnie -,-
OdpowiedzUsuńwiedziałam że będzie coś chamskiego o Pezz bo jej nie lubisz, ale bez przesady (nie chodzi o makijaż). ale wiesz rób co chcesz to przecież twoje opowiadanie...
fajnie, że nawiązałaś do związku Zayna z Perri... uważam, zee to dobrze, że nie jest miła i słodziutka, bo opowiadanie było by za nudne, rozdział świetny :))))
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Perrie musi być fajną osobą jeśli Zayn się z nią związał w realu. W opowiadaniu pasuje mi że ona taka jest, bo wtedy akcja się rozkręca i się coś dzieje. Czekam na następny z niecierpliwością x
OdpowiedzUsuńŚwietne, kiedy następny.? ;)
OdpowiedzUsuń<3
postaram się za góra dwa dni : )
Usuń